Była sobie Mała Dziewczynka, która codziennie rano wstawała
bardzo wcześnie i oglądała z zaspanym jeszcze Papą budzący się świat za oknem.
Szczególnym zainteresowaniem darzyła ptaki i samochody, a i pieski nie
uchodziły jej uwadze. Najbardziej interesowały ją jednak wrony. Duże i mądre
ptaki przesiadywały parami lub pojedynczo na liniach wysokiego napięcia oraz
balkonach i dachach widocznych z okna.
Była sobie Mała Wrona, która od wschodu do zachodu słońca
latała po okolicy, szukając smacznych kąsków i towarzystwa dorosłych ptaków.
Pewnego dnia Mała Dziewczynka zobaczyła Małą Wronę, a i Mała
Wrona zauważyła Małą Dziewczynkę. Mała Dziewczynka, po wielu tygodniach
obserwowania ptaków nauczyła się krakać, choć nie wiedziała, czy którekolwiek
zwierzę ją rozumie, bo dorosłe wrony ją ignorowały. Tego poranka pierwszy raz
zobaczyła Małą Wronę – niby taka sama, ale mała. To samo pomyślała Mała Wrona o
Małej Dziewczynce – niby taka sama jak duzi ludzie, ale mała. Małe stworzenia
mają to do siebie, że wszystko odkrywają na nowo. Trwały tak we wzajemnej fascynacji,
aż Mała Dziewczynka pokazała wronę Papie paluszkiem i powiedziała:
- Kra!
Papa się zaśmiał i potwierdził, że owszem, faktycznie to
wrona, a ona, Mała Dziewczynka jest bardzo mądra. Mała Wrona była jednak bardzo
zdziwiona, bo – choć dorosłe ptaki ją ignorowały – Mała Dziewczynka nauczyła
się języka wron. Mała Wrona postanowiła odpowiedzieć i zrywając się do lotu,
krzyknęła wronie pożegnanie:
- Kraa!
Mała Dziewczynka była zachwycona, choć troszkę przestraszona
nabytą umiejętnością i szybciutko odpowiedziała:
-Kraa! Kra!
Papa, do jutra.
Mała Wrona i Mała Dziewczynka widywały się codziennie rano
przez kilka tygodni i rozmawiały po kilka słów. Papa był zachwycony i niemało
rozbawiony krakaniem córeczki, Mała Dziewczynka uczyła się nowych zwrotów, a
Mała Wrona mogła z kimś porozmawiać, bo dorosłe wrony często miały ważniejsze
rzeczy na ptasich głowach.
Pewnego poranka Mała Dziewczynka wstała wcześniej niż zwykle
i nie budząc rodziców wyszła z łóżka, pomachała im w drzwiach na pożegnanie i
poszła na balkon. Stanęła przy drzwiach i zaczęła wzrokiem szukać Małej Wrony.
Jest. Obie zakrakały radośnie. Mała Wrona zobaczyła, że Mała Dziewczynka jest
sama i zaprasza ją gestem, żeby usiadła na barierce. Po chwili wahania Mała
Wrona zgrabnie wylądowała na barierce i spojrzała na Małą Dziewczynkę jednym
atramentowym okiem. Mała Dziewczynka nagle nie wiedziała, co powiedzieć. Więc
siedziały tak obie w cichej przyjaźni i patrzyły to na siebie, to na różowiące
się niebo, to na przejeżdżające samochody.
Mała Dziewczynka zaczęła się powoli interesować innymi
zwierzątkami i coraz później wstawała z łóżka, a Mała Wrona dorastała bardzo
szybko i skupiła się na szkoleniu umiejętności lotu i zdobywania pożywienia. Jednak
aż do dziś, kiedy już niemała Dziewczynka wstanie wcześniej niż zazwyczaj,
wychodzi na balkon i po cichutku kracze, pozdrawiając wszystkie przelatujące
nad jej głową wrony.